niedziela, 15 stycznia 2012

Korpiklaani - „Korven Kuningas”




  Jeśli nie lubicie flecików, akordeoników, skrzypeczek itp. w muzyce metalowej to możecie dalej nie czytać, o zakupie tej płyty Finów nie wspominając. Natomiast mniej marudnej części czytelników, a w szczególności fanom folk metalu, to wydawnictwo powinno się spodobać. Krążek bowiem jest bogaty w bardzo melodyjne i wesołe utwory. Doda Wam energii do życia i pozytywnego nastawienia do świata. Nawet sąsiad z wiertarką przestanie was wkurzać (no może trochę przesadziłem). Muzyka opiera się na folku fińskim, również w tym języku śpiewane są przez pana Jonne'go niektóre teksty (np.: "Tapporauta", "Ali Jaisten Vetten"). Znalazło się również miejsce dla utworów w całości instrumentalnych jak np. żywy "Shall We Take A Tum?" lub ostatni i dość przydługawy, bo trwający ponad 20 minut tytułowy "Korven Kuningas" (czy znajdzie się śmiałek, który posłucha go do końca?). Jest też i ballada "Gods On Fire", może nie najwyższych lotów, ale zawsze. Refren "Northern Fall" kojarzyć się może z poprzednim projektem finów: zespołem Shaman. Kto słyszał, ten przyzna mi rację. Natomiast drugi na płycie "Metsamies" dziwnie kojarzy mi się z weselem, to pewnie przez ten akordeon. Nawiasem mówiąc, może ktoś po wysłuchaniu tej płyty stwierdzi, że będzie ona idealnym podkładem do takiej imprezy ;) Pewnie niektórzy będą wytykać tej płycie jej długość (ok.1h 14 min.), inni tzw. "jednokopytność", ale ja i tak będę jej słuchał, ponieważ to dobry, radosny i melodyjny krążek. O!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz